Banshee {polska wymowa brzmi banszi} - zjawa w kobiecej postaci, najczęściej zwiastująca śmierć w rodzinie. Postać banshee to początkowo pośredniczka między krainą zaświatów a ludźmi. Niektóre tradycyjne przekazy rozróżniają między ujrzeniem a usłyszeniem banshee – podczas gdy usłyszenie "lamentu banshee" prorokuje śmierć w rodzinie, ujrzenie tej istoty zapowiada śmierć osoby, która ją widziała. Banshee z tych opowieści zawsze są ubrane na biało i mają długie, jasne włosy, które czeszą srebrnymi grzebieniami. Jedni opisują banshee jako piękne, drudzy zaś jako szkaradne, ale wszyscy zgodnie stwierdzają, że w ich wyglądzie jest coś przerażającego. Podobno kilku nieszczęśników, którzy spojrzeli banshee w twarz, umarło ze strachu. Tak samo śpiew banshee jest jednocześnie uroczy i niepokojący. Niektórzy twierdzą, że zabraniając banshee lamentować, można opóźnić czyjś zgon. Wydaje się to mało prawdopodobne, ponieważ w większości przypadków banshee nie sprowadza śmierci, lecz tylko ją zwiastuje.
źródło: Wikipedia.
Brownie - Szkockie brownie i walijskie bwca (pwca) były domowymi duchami. Chociaż pozostawały niewidzialne dla ludzi mówiono, że są niskiego wzrostu i nie grzeszą urodą. Miały być przy tym okropnie kudłate. Ich strój był koloru brązowego, przeważnie postrzępiony. Siedzibą skrzatów było gospodarstwo, przy którym zamieszkiwały. Jeden skrzat wybierał sobie jedną rodzinę i przy niej osiadał, a kiedy było trzeba przenosił się wraz z nią do nowego domu. Pojawiał się tylko nocą, a i wtedy pozostawał niewidzialny dla ludzi. Skrzat pomagał w pracach domowych. Zajmował się między innymi cerowaniem i łataniem ubrań, uprzątaniem kurzy, czy ubijaniem masła dla gospodyni, a także szeregiem innych tego typu czynności. Skrzat nie chciał nawet słyszeć o zapłacie za swoją pracę, nie gardził jednak drobnym poczęstunkiem. Szczególnie gustował w miseczce mleka, bądź w śmietanie. Skrzata można było urazić, jeżeli przypadkiem usłyszał, że zostawiany prezent jest formą zapłaty. Odchodził wtedy z domostwa i znajdował sobie innego gospodarza, śmiertelnie obrażony.
Bełt - jest to złośliwy polny lub leśny demon, który mylił podróżnym drogę i sprowadzał na błędne szlaki.
Jaroszek - Jaroszek pokazuje się na błotnistych polach, mamiąc ludzi pod postacią kuropatwy, bażanta lub zająca. Próba złapania jaroszka może się skończyć utonięciem w błocie, ale jeśli uda się go złapać, wtenczas przeobraża się on w demona domowego, który staje się pomocnikiem w sprawach domowych.
Błędne Ogniki - {zwane również ogniami świętego Elma} - zjawisko dostrzegalne nocami nad bagnami, mokradłami i torfowiskami, mające postać niewielkich światełek, unoszących się ponad powierzchnią. Od wieków wiązane w wielu kulturach świata ze sferą zjawisk nadprzyrodzonych i światem duchów. U Słowian, w zależności od regionu, określane były mianem ogników, świetlików bagiennych, świczków itp. Uważano je za pokutujące po śmierci dusze ludzi niegodziwych, zwłaszcza oszukańczych geometrów i niesprawiedliwych właścicieli ziemskich. Zazwyczaj uważano je za nieprzychylne ludziom, mogące wywieść wędrowców na manowce. Niekiedy błędne ognie wiązano także z ukrytymi w ziemi skarbami – w tym wypadku miałyby być światłami z latarni krasnoludków.
Draugr - jedno z najmroczniejszych stworzeń, wywodzące się z pierwotnych skandynawskich legend, pochodzi z Islandii. Istota ta to "żywy trup", ożywiony nieboszczyk, który wydostaje się z grobu lub hałdy ziemi, gdzie spoczywa za dnia. Według skandynawskich sag, Draugr ma czarną jak śmierć skórę, potrafi zmieniać swoje rozmiary do wyjątkowo olbrzymich, co bynajmniej nie jest skutkiem działalności gazów gnilnych. Zło wyrażało się w postaci Draugra przez jego nienawiść do wszystkiego co żywe. Ponieważ tęsknił za rzeczami otaczającymi go w poprzednim życiu, zazdrościł tym, którzy nadal się nim cieszyli. Czuł zimno, głód, tęsknotę za ukochaną osobą i wszelkie ziemskie uczucia, a jednak przynależał do świata zmarłych. By dać upust swoim frustracjom, zabijał każdą żywą istotę, która stanęła mu na drodze.
żródło: Horror.com.pl
Jak takie ciekawe może wprowadzisz także nuckelavee? Taki uroczy potwór z niego...
OdpowiedzUsuńPiękny szablon. Już za sam fakt, że nie ma u Ciebie "świętej trójcy" fantasy, elfów, smoków i krasnoludów, zachęca mnie do czytania. Obserwuję i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://cokolwiekowo.blogspot.com/